niedziela, 24 sierpnia 2014

osz fak.

              Jedyne co chciałabym oznajmić to to, iż moje opanowanie ma granice. 
Granice, która dziś została przekroczona. 




stare zdjęcia z mini Tour de Pologne Nutelek :D 
na pierwszym zdjęciu Justysia, która brała udział w wyścigu <3

wtorek, 19 sierpnia 2014

something bad.

              Niestety nie mam co pisać bo nie mam ochoty i natchnienia.
Jedyne co mogę stwierdzić to to iż kłopoty otaczają moją aurę z dnia na dzień coraz bardziej.

środa, 13 sierpnia 2014

simsowe love.

        Ostatnio wszystkie wolne chwile poświęcam na grę. Co jest przyjemne i przynajmniej zajmujące. Sąsiedzi słuchają na full Bednarka - troszeczkę mnie wyprowadza z równowagi, ale każdemu wolno i to jest normalne. Natomiast moja niechęć do społeczeństwa jest normalnie nienormalna chociaż bardzo przyjemna. Nie muszę się z ładnie ubierać, robić makijaży, prostować włosów i uśmiechać pomimo tego, że nijak nie nie mam na to ochoty.

        A poza tym wszystkim to uwielbiam babskie wieczory u dalszej sąsiadki <3



poniedziałek, 11 sierpnia 2014

bimbing.

           Co ja mam teraz robić? Myślę w kółko o tym samym. W dodatku z minuty na minute, z godziny na godzinę przybywa powodów żeby się dobijać. Oh ah.. Może w końcu coś zacznie się dziać jak pójdę do pracy. Oby, bo umrę śmiercią nudziarza przy biurku, przy włączonym kompie razem z moimi simami. 


          Zjadłabym coś dobrego, ale nie takiego gotowego z puszki/paczki/folii/kubka/słoika. Zjadłabym coś genialnego! Co spowoduje, że moje podniebienie rozpłynie się razem ze wszystkimi zmartwieniami. Ale jak na razie nic na to nie wskazuje. Ani mój zapał do gotowania, ani budżet w portfelu, który nijak nie zachęca mnie na wyjście do restauracji.

 Bim bam bom. Bimbam jeszcze w piżamach.


niedziela, 10 sierpnia 2014

New post.

     Jedno zdanie, które zmienia wszystko. Zmienia światopogląd, ocenę samej siebie, zaprzepaszcza całą prace, którą włożyłam w siebie, zaprzepaszcza tyle lat krytyki, którą zlewałam, która tak na prawdę mnie budowała. Jednak to jedno zdanie było ciosem w serce tak głębokim, że "krew" sącząca się z rany po nim będzie wylewać się przez kolejne kilka miesięcy. Nie wiem czy odważę się teraz na to co było dla mnie normalne i w żaden sposób mnie nie krępowało.



      Szkoda, że te słowa padły i żałuje, że zostały wypowiedziane prosto w oczy.. Te słowa... i tamte też. Będzie ciężko, ale kto inny sobie z tym poradzi jak nie ja? ;)
Znowu sama i znowu na nowy rok akademicki...


fot. Karolina :*