poniedziałek, 11 sierpnia 2014

bimbing.

           Co ja mam teraz robić? Myślę w kółko o tym samym. W dodatku z minuty na minute, z godziny na godzinę przybywa powodów żeby się dobijać. Oh ah.. Może w końcu coś zacznie się dziać jak pójdę do pracy. Oby, bo umrę śmiercią nudziarza przy biurku, przy włączonym kompie razem z moimi simami. 


          Zjadłabym coś dobrego, ale nie takiego gotowego z puszki/paczki/folii/kubka/słoika. Zjadłabym coś genialnego! Co spowoduje, że moje podniebienie rozpłynie się razem ze wszystkimi zmartwieniami. Ale jak na razie nic na to nie wskazuje. Ani mój zapał do gotowania, ani budżet w portfelu, który nijak nie zachęca mnie na wyjście do restauracji.

 Bim bam bom. Bimbam jeszcze w piżamach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz